Na wystawę
"Własność prywatna" składają się prace Alevtiny Kakhidze
oraz instalacje wideo Marzeny Nowak.
Na instalację Marzeny Nowak składają się dwa filmy: "Tata" i "Aleja
Róż".
Oba filmy nakręcone zostały w jednym miejscu - domu rodzinnym artystki.
Pierwszy prezentuje ojca Marzeny Nowak opowiadającego rodzinną anegdotę,
drugi jest zapisem osobistego obrzędu, który Marzena odbywa wyprowadzając
się z domu.
"Aleja Róż" jest filmem intymnym, wyciszonym, pozbawionym nie tylko
koloru, ale również dźwięku. Uchwycony zostaje kluczowy moment na
chwilę przed wyprowadzką - gdy z domu zostały już wyniesione wszystkie
meble. To właśnie w tej opustoszałej przestrzeni artystka wykonuje
swoje rytuały -
w różnych miejscach domu powtarza tą samą czynność: udeptuje ziemię
i dokładnie bada podłogę, potem kładzie się i przez chwilę zamiera
w bezruchu. Nie ma tu przypadkowych ruchów i spontanicznych reakcji,
każdy gest ma swoją symbolikę. Nawet spojrzenie, które artystka rzuca
co jakiś czas
w stronę kamery sygnalizuje widzowi, że jest ona świadoma tego, iż
staje się przedmiotem obserwacji. Widz nie jest intruzem - podglądaczem,
lecz świadkiem tajemniczego misterium. Przestrzeń domowa zostaje przemieniona
w przestrzeń sakralną. Powtarzane nieustannie ruchy stają się próbą
kumulacji energii, zebrania wspomnień i przeżyć związanych z domem.
"Tata" jest filmem nakręconym w innej konwencji. Już samo umieszczenie
telewizorów wyświetlających filmy wydobywa ten kontrast. Telewizor
z "Aleją Róż" stoi na podłodze, natomiast "Tata" emitowany jest
w telewizorze stojącym na stoliku. Dom przedstawiony w "Tacie" jest
zupełnie innym miejscem, pełnym książek i mebli. Kamera jest statyczna.
Tu nie wybieramy się już w żadną wędrówkę po domowych zakątkach,
tak jak to było w "Alei Róż" lecz obserwujemy wszystko z jednego
punktu widzenia. Głównym bohaterem jest ojciec Marzeny Nowak opowiadający
historię z początków swojego małżeństwa. Jego twarz wypełnia cały
ekran, dominuje, jest pewny siebie, zabawny. Jawi się kimś na wzór
demiurga, jest tym, kto świetnie odnajduje się w danej mu przestrzeni,
to on ją porządkuje i ustala reguły. Nie wyczuwamy tu ani wewnęrznego
rozedrgania ani atmosfery tajemniczości, które to obecne były w
"Alei Róż".
Dwa filmy dopełniają się nawzajem, są nie tylko lirycznym zapisem
przeżyć związanych z zamknięciem pewnego etapu życia, opuszczaniem
rodzinnego domu, ale również próbą nadania znaczenia, sformułowania
osobistej definicji słów takich jak "dom", "rodzina". Marzena Nowak
ukazuje swój materialny związek z domem, jego przestrzenią i związanym
z nim przeżyciami oraz niezwykle dla niej istotną duchową więź z
ojcem.
Prace Alevtiny Kakhidze zaś to nawiązujące do misterium domowego
kompozycje przestrzenne.
Alevtina buduje fantazyjny pokoik wypełniony pięknymi, luksusowymi
przedmiotami, które mogła oglądać na wystawach sklepowych w Holandii.
Każdy z nich wywołał u niej pragnienie posiadania. Teraz każdy obiekt
jej
pragnień znalazł swoje miejsce w tym małym, prywatnym raju, jakim
stała się
przestrzeń galerii, pozostając jednocześnie tak samo nierealnym, jak
wtedy,
gdy był oglądany na wystawach sklepowych. Alevtina wymienia prawdziwe
rzeczy na ich rysunki i w ten sposób zdaje się oszukiwać posiadanie
- rysując,
artystka przenosi swoje pragnienie, przetwarza je i, za pomocą swojej
sztuki,
niweluje napięcie. Kakhidze tworzy swoją małą, magiczną rzeczywistość,
w której przy pomocy sztuki zaspokaja swoje pragnienia, w tym i pragnienie
sztuki wykonywanej ręcznie - w tym wymyślonym świecie z rozkoszą unika
wszelkich elektronicznych mediów, stosując tylko "stare i sprawdzone
środki":
ołówek, papier, przedmioty użytkowe. Alevtina Kakhidze tworzy własny,
konsumpcyjny raj, pozostając jednocześnie maksymalnie oddzielona od
obiektów swojego posiadania, ponieważ między nią i jej pięknymi rzeczami
stoi
przezroczysta ściana zimnego, czarno-białego rysunku.
W ciągu ostatnich dwóch lat Kakhidze zajmowała się głównie sztuką
wideo i tą
ucieczką w skąpy rysunek pokazuje swoiste pragnienie ciszy, spokoju
i prostoty, jakie kryją się w jej delikatnych, czarno-białych obrazkach.
Inna strategia pokonania napięcia, jakie wywołuje kultura konsumpcyjna
jest
projekt, nad któym artystka obecnie pracuje i w którym spróbuje zamienić
się
miejscami z obiektem posiadania, sama stając się przedmiotem pragnień
dla
luksusowej rzeczy, która z ciemności "obserwuje" ludzi. Natomiast
w projekcie
pokazywanym na wystawie "Własność Prywatna" Alevtina na swój własny,
delikatny sposób próbuje przywłaszczyć sobie rzeczy, których tak bardzo
pragnie. (tekst
autorstwa: Olesya Ostrovska-Lyuta)
|